Aplikacja Apple do dyktowania myli słowo „rasista” ze słowem „Trump”

Niedawno odkryty błąd w aplikacji do dyktowania na iPhonie spowodował, że zamiast słowa „Trump” zaczęła używać słowa „rasista”, co z pewnością wywoła chichot liberałów i wściekłość konserwatystów.
Problem ten po raz pierwszy zauważyli użytkownicy TikToka i innych serwisów społecznościowych, którzy stwierdzili, że gdy powiedzieli słowo „rasista”, aplikacja zamiast tego krótko wyświetlała imię naszego obecnego prezydenta, jak po raz pierwszy doniósł Variety . Firma Apple potwierdziła później, że jej aplikacja czasami myli jedno słowo z drugim. „Jesteśmy świadomi problemu z modelem rozpoznawania mowy, który obsługuje funkcję Dictation, i dziś wprowadzamy poprawkę” — powiedział przedstawiciel Apple serwisowi Variety.
Jak Apple wyjaśnia tę dziwaczną pomyłkę? Firma twierdzi, że jej funkcja rozpoznawania mowy „może tymczasowo wyświetlać słowa z pewnym nałożeniem fonetycznym, zanim trafi na właściwe słowo”. Teoretycznie ma to sens, ale myślę, że jest nieco wątpliwe, jak wiele wspólnego fonetycznie mają imię Trumpa i „rasistowski”. Variety twierdzi, że jego własne testy „wskazują, że inne słowa, które mogą wygenerować „trump”, to „ramp”, „rhubarb”, „rhythmic” i „ruffles”. Ogólnym wnioskiem może być po prostu to, że aplikacja do dyktowania Apple jest do bani. Co ciekawe, Apple stopniowo integruje sztuczną inteligencję ze swoimi produktami.
SZOKUJĄCA zdrada iPhone'a: Powiedz „rasista”, a zobaczysz wyskakującego „TRUMP”!
To był wypadek, prawda? pic.twitter.com/zXbFsgsPVM
— Breaking911 (@Breaking911) 25 lutego 2025 r.
Pewna influencerka na TikToku zauważyła, że udało jej się odtworzyć błąd co najmniej dwa razy i udostępniła wideo, na którym transkrypcja zmienia się z „Trump” na „rasistowski”. „Jak oni to robią? To przerażające” – mówi w nagraniu.
Serwis Gizmodo zwrócił się do Apple z prośbą o komentarz i więcej informacji na temat błędu.
To z pewnością niewiele pomoże w złagodzeniu obaw konserwatystów, że Big Tech chce ich dopaść. Mimo że — od czasu wyborów — branża technologiczna zdecydowanie stanęła na wysokości zadania, by pocałować Trumpa w tyłek, konserwatyści od dawna podejrzewali, że oligarchia technologiczna nie jest po ich stronie. W większości przypadków postrzegane zniewagi ze strony technologii wobec świata MAGA były namacalne, choć wyraźnie drobne. Poprzednie skandale dotyczyły incydentu związanego z wyborami zeszłego lata, kiedy Amazon Alexa została przyłapana na zachęcaniu wyborców do głosowania na Kamalę Harris, ale nie potrafiła podać podobnych powodów dla Trumpa, oraz bardzo oczernianego generatora obrazów AI firmy Google, który zapoczątkował całą aferę „Black Vikings” .
gizmodo